Ostatnio miałem dyskusję z dr Tomaszem Rożkiem z „Nauka. To lubię” o tym, czy cukier uzależnia jak narkotyki. Zaczęła się ona od tego materiału, a później doktor napisał jeszcze wyjaśnienie. Osobiście uważam, że określanie cukru uzależniającym jest nieuprawnione i nie ma oparcia w dowodach naukowych. Zapraszam do przeczytania mojego stanowiska w tej kwestii.

[Update 01.03.2024 – na Twitterze zwrócono mi uwagę, że pewne kwestie związane z opisem kwestii uzależnień mogą być mylące i zostawiać czytelników z błędnymi przekonaniami nt. roli dopaminy w tym procesie. Zagadnienia te nie dotyczą sedna dyskusji i wręcz dodatkowo osłabiają twierdzenia dr Rożka w kwestii uzależniających właściwości cukru. Niemniej postanowiłem to skorygować. Dopisany akapit znajdziesz w około połowie tekstu. Tutaj dziękuję też użytkownikowi Quazon A za konstruktywną krytykę i pomoc w poprawek.]

Czemu to tak ważne?

Może się wydawać bez sensu, że staję w obronie cukru. Wiele osób tak uważa i taki argument często padał w komentarzach, że cukier jest tak szkodliwy, więc można po nim jechać niezależnie od tego, czy będzie miało to oparcie w faktach. Bo liczy się tylko to, żeby ludzie jedli go jak najmniej. No cóż… jako osoba związana z nauką uważam, że prawda jest wartością samą w sobie. Takiej postawy też postawy powinniśmy oczekiwać od popularyzatorów nauki. Jednak nie chodzi tu tylko o naukową poprawność, ale również edukacyjną wartość tego filmu, czyli tego, co zostawił w głowach odbiorców. A to niekoniecznie jest dobre.

Kokaina uzależnia jak cukier

Jest bardzo duży, pedagogiczny problem z tym filmem. Skoro cukier uzależnia, jak kokaina, to logiczne jest, że kokaina uzależnia jak cukierna co słusznie zwrócił uwagę Tadeusz Sowiński. Teraz wyobraź sobie, że jesteś młodym chłopakiem, któremu poważny doktor na YT powiedział, że oba proszki są tak samo uzależniające. A teraz kolega na imprezie proponuje ci kreskę. Myślisz sobie – no w sumie to podobnie uzależniające jak ten cukier, co go piję w coli. Mam nadzieje, że rozumiecie problem, jaki to stwarza i czemu gradacja jest nam potrzebna.

Cukier nie jest głównym sprawcą otyłości

Demonizowanie cukru sprawia, że gubimy rzeczy znacznie ważniejsze. A jest to nadkonsumpcja kalorii wywołana łatwym dostępem do wysoko-kalorycznej żywności. Żywność taka może, ale nie musi zawierać cukru. Bodaj pierwszą osobą, która zwróciła na to uwagę jest Stephan Guyenet. Opublikował on kilka autorskich analiz, z których wynika, że pomimo, że spożycie cukru w USA spada, to nie zmniejsza to odsetka osób otyłych. Chodzi o całkowite spożycie cukru, w tym z przetworzonej żywności i również w postaci syropu glukozowo-fruktowego. 

Późniejsze analizy opublikowane w czasopismach naukowych potwierdzają jego wnioski1. Spożycie cukru spada i jedynie spowolniło to wzrost występowania otyłości. Mówiąc inaczej – pomimo tego, że spożycie cukru się zmniejszyło, to ilość osób otyłych nadal się zwiększa. Jedynie przyrost ten jest wolniejszy. Oznacza to, że cukier przyczynia się w jakimś stopniu to otyłości. Jednak nie jest ani głównym, ani tym bardziej jedynym czynnikiem, który za nią odpowiada.

Czemu tak się dzieje?

Po pierwsze – cukier nie jest jedynym tuczącym składnikiem diety i nie jest tym najbardziej kalorycznym. Najwięcej kalorii mają rafinowane tłuszcze. Po drugie wynika to z tego, że rynek żywności przetworzonej się adaptuje. Wszyscy mamy wbite do głowy, że cukier to zło, więc mamy coraz więcej żywności wysoko-przetworzonej bez dodatku cukru. Pokaże to na żywym przykładzie. Ostatnio jest moda na to, że celebryci i organizacje wypuszczają swoje słodycze i debiutowały na rynku dwa nowe batony: Kizzers i Fame MMA. Oba są (podobno) bardzo podobne w smaku i mają taką samą wielkość (37 g). Różnica jest taka, że Kizzers jest bez dodatku cukru. Ale czy robi to jakąś różnicę? Oba batony są wysoko-smakowitą, wysoko-przetworzoną i wysoko-kaloryczną żywnością. Przy tym bezcukrowy Kizzers jest nawet trochę bardziej kaloryczny (na 100 g ma około 30 kcal więcej). Oba są istotnie bardziej kaloryczne na 100 g od poczciwego Marsa.

Umiarkowane spożycie słodyczy to nic strasznego, ale nadmierne jest problemem – nawet jeśli te słodycze nie mają dodatku cukru. Natomiast producenci próbują nas okiwać sugerując, że te bez dodatku cukru są lesze, nawet jeśli realnie to nic nie poprawia. Z biegiem lat pojawia się coraz więcej takich Kizzersów i spożycie cukru spada. Ale problem otyłości cały czas rośnie, bo główny problem pozostaje – jemy za dużo wysoko-energetycznej żywności przetworzonej. A przecież słodycze to nie jedyne produkty sprzyjające otyłości. Są jeszcze wszelkiego rodzaju fast-foody i dania gotowe, które nie mają istotnych ilości cukru, a nadal są bardzo tuczące.

Warto też przypomnieć, że słodycze nie składają się wyłącznie z cukru i często dostarczają nawet więcej kalorii z tłuszczu. Te nasze najukochańsze słodycze takie jak czekolada, batony, lody mleczne, praliny, ciasta i ciasteczka mają zazwyczaj około 30 – 50% cukru i przybliżoną ilość tłuszczu. Jednak biorąc pod uwagę, że tłuszcz jest ponad dwukrotnie bardziej kaloryczny, to zazwyczaj więcej energii pochodzi właśnie z tłuszczu. Z tego też powodu słodycze bez dodatku cukru paradoksalnie bywają bardziej kaloryczne niż te konwencjonalne. Do połączenia cukru z tłuszczem jeszcze wrócimy, bo to ważne. Co prawda istnieją słodycze, które są niemal wyłącznie cukrem, ale generalnie są to mniej popularne słodkości takie jak landrynki, sorbety, żelki czy cukierki pudrowe.

Czy cukier uzależnia jak narkotyki?

W tej dyskusji są tak naprawdę trzy poziomy. Pierwszy – czy cukier uzależnia? Drugi – czy żywność uzależnia? Trzeci – czy jeśli uzależnia to „jak narkotyki/kokaina”? Wiem, że dzielę włos na czworo, ale to bardzo ważne, żeby dość do sensownych wniosków. Zacznijmy od najważniejszego.  

Moim zdaniem w stwierdzenie: cukier uzależnia jak narkotyki nie wierzy nawet sam dr Tomasz Rożek, pomimo że takie zdanie pada z jego ust. Gdyby w to wierzył, to nie nazwałby swojego materiału: Po tym filmie przestaniecie słodzić. Bo przecież nie można uważać jednocześnie, że cukier uzależnia jak narkotyk i że można go rzucić z dnia na dzień. Uważam, że użył go, bo słusznie przewidział, że to się kliknie.

Czy słyszeliście o kimś, kto prostytuował się, żeby zdobyć kostkę cukru?

W przypadku narkomanów całe życie jest podporządkowane zdobywaniu narkotyku. Gotowi są oni ryzykować zdrowiem, kraść, a nawet mordować. Cukier (czy żywność generalnie) nie powoduje tego typu uzależnienia. Eksperymentalnie uwodniono, że gryzonie uzależnione od kokainy i heroiny są w stanie znosić nieprzyjemności takie jak rażenie prądem czy środki powodujące mdłości, żeby zdobyć narkotyk2. Jednak w przypadku cukru tak się nie dzieje i jest to jedna z kluczowych różnić pomiędzy uzależnieniem od cukru a uzależnieniem od narkotyków – o czym więcej później.

Osobiście znam problem alkoholizmu z bliska i uważam porównywanie z nim preferencji do słodkiego smaku za wręcz bulwersujące. Na leczenie i zapobieganie alkoholizmowi wydaje się wielkie pieniądze i buduje całe ośrodki leczenia alkoholików. Podobnie w przypadku narkomanów. Natomiast cukrowy detoks nie istnieje jako procedura medyczna, zazwyczaj to instagramowe wyzwanie i zabawa dla nastolatek, które chcą zgubić kilka kilogramów przed wakajkami.

A co z tą dopaminą i układem nagrody?

Doktor Rożek twierdzi, że skoro cukier powoduje wyrzuty dopaminy, to uzależnia. Jest to karygodne uproszczenie. Rzeczywiście smaczne jedzenie wywołuje wyrzuty dopaminy, które są mniejsze niż w przypadku seksu3. Od seksu można się uzależnić, ale dotyczy to niewielkiego odsetka osób, które uprawiają seks. Nikt o zdrowych zmysłach z tego powodu nie nawołuje do celibatu. Choć ręki nie zaryzykuję, czy tego typu postulat nie pojawi się w kolejnym podręczniku do HiTu.

Należy też przypomnieć, że proces uzależniania się to znacznie więcej niż wyrzuty dopaminy oraz że dopamina to nie jest wyłącznie neuroprzekaźnik od uzależnień. Dopamina to cząsteczka krytycznie ważna dla prawidłowego funkcjonowania mózgu. Mnóstwo czynności, w tym takie uważane za bardzo pozytywne – np. ćwiczenia fizyczne, praca czy kubek kawy powodują wyrzuty dopaminy. A układ nagrody może być aktywowany przez takie rzeczy jak muzyka czy uśmiechnięta twarz. Krótko mówiąc – wyrzuty dopaminy i aktywowanie układu nagrody, to jeszcze za mało, żeby mówić o uzależniających właściwościach.

[Update 01.03.2024 – Usunąłem grafikę, która była w tym miejscy, bo mogła zostawiać czytelnika z błędnym wrażeniem odnośnie wpływu dopaminy na uzależnienie. Co jest bardzo ważne to, że dopamina nie jest jedynym czynnikiem, który odgrywa role w uzależnieniach.  

Mechanizmy te są bardzo skomplikowane i nie ma tu miejsca, żeby je szczegółowo mówić. Należy jednak podkreślić, że biorą w nich tez inne cząsteczki(np. GABA, serotonina, glutaminian, opioidy). Równie ważne jest to, że dopamina nie jest neuroprzekaźnikiem szczęścia jak się często uważa. Ona jest uwalniania w odpowiedzi na oczekiwanie nagrody, a to ma motywować do podejmowania działań, które prowadzą do jej uzyskania. Mamy dowody, że zwiększony poziom dopaminy to większa skłonność do podejmowania ryzyka w poszukiwaniu tzw. „nagród” i co za tym idzie pobudzenie.

Nie jestem pewien czy wybrzmiało to odpowiednio mocno w pierwszej wersji, ale chce żeby było jasne: nie da się sprowadzić potencjału uzależniającego substancji do wyrzutów dopaminy nią spowodowanych, a sama wyrzuty dopaminy są elementem zdrowego funkcjonowania mózgu.

Jeśli chcesz doczytać coś więcej na ten temat to proponuję zacząć od tych linków:
Cellular and molecular mechanisms of drug dependence: An overview and update i Shared Mechanisms of Alcohol and Other Drugs ]

Regulacja poboru pokarmu

Trzeba też pamiętać, że pobieranie pokarmu podlega szeregowi mechanizmów regulacyjnych, których próżno szukać w przypadku narkotyków. Są to mechanizmy hormonalne i neuronalne. Te mechanizmy mogą zawodzić albo wręcz przeciwnie działać poprawnie i przez to powodować ogromną chęć zjedzenia czegoś słodkiego. Taki stan może być błędnie interpretowany jako uzależnienie od cukru. Dla przykładu osoba, która ostatnio schudła może mieć wzmożony apetyt albo wręcz ataki objadania się. Wywołane one będą obniżonym stężeniem leptyny, hormonu wydzielanego przez tkankę tłuszczową. Kiedy poziom tkanki tłuszczowej spada (a więc i leptyna), to ochota na kaloryczne jedzenie się zwiększa. Żadne to uzależnienie od cukru, a prawidłowy mechanizm przetrwania.

Syndrom odstawienia czy może hipoglikemia?

Innym przykładem sytuacji, kiedy może się pojawić silna potrzeba zjedzenia czegoś słodkiego może być też hipoglikemia (spadek stężenia glukozy we krwi) wywołana głodem lub rozwijającą się cukrzycą typu 2. To jest to, co wiele osób interpretuje jako syndrom odstawienia cukru. U nałogowców odstawienie narkotyku powoduje zespół nieprzyjemnych objawów – m.in. złe samopoczucie, bóle głowy, trudności z koncentracją, drgawki, pocenie się, rozdrażnienie.

Hipoglikemia może dawać dokładnie takie same objawy. Co więcej może się przy tym pojawić ochota na słodkie, a po jego zjedzeniu stan szybko się poprawi. Gwałtowne ograniczenie węglowodanów i niskokaloryczna dieta mogą spowodować hipoglikemię i utwierdzić kogoś, że jest uzależniony od cukru. Hipoglikemia może też występować reaktywnie po posiłkach, co też można mylić z uzależnieniem od cukru.

Trudność z zaspokojeniem apetytu na słodycze może być też związana z insulinoopornością w podwzgórzu. Insulina jest hormonem sytości, ale jej działanie zawodzi o osób insulinoopornych, czyli w sytuacji przeładowania energetycznego. I znowu nie jest to uzależnienie od cukru, tylko problem z zachwianą homeostazą organizmu.

Czy jedzenie może uzależniać?

Tutaj wchodzimy w mniej oczywiste rejony. To, że ludzi nie są gotowi kraść, żeby zdobyć ulubione słodycze, jeszcze nie znaczy, że coś takiego jak uzależnienie od jedzenia zupełnie nie istnieje. W jednej z pracy, w której zbadano prawie 1500 osób stwierdzono, że 12,5% z nich spełnia kryteria uzależnienia według kwestionariusza YFAS4. Kwestionariusz ten przenosi kryteria uzależnienia od narkotyków na żywność i obejmuje takie kwestie jak: uporczywe jedzenie, pomimo negatywnych konsekwencji, uporczywe pragnienie żywności, nieudane próby ograniczenia i upośledzenie funkcjonowania z powodu przejadania się.

Haha! Ale piękne samozaoranie! Czyli cukier uzależnia!

Wstrzymaj konie, kamracie. Czy znasz jakiś narkotyk, który stosowany codziennie wywołałby uzależnienie u jedynie kilkunastu procent użytkowników? Nie byłyby to najsilniej uzależniający narkotyk świata i dlatego to badanie falsyfikuje stwierdzenie cukier uzależnia jak kokaina. Warto też zwrócić uwagę, że osoba, która próbuje się odchudzać może mieć wiele subiektywnych symptomów uzależnienia, pomimo że obiektywnie mogą one nie istnieć. Weźmy za przykład młodą dziewczynę, która pragnie schudnąć na restrykcyjnej diecie, pomimo że ma prawidłową masę ciała. Może ona uważać, że nadmiernie pragnie żywności, a będzie po prostu głodna. Może uważać, że je pomimo negatywnych konsekwencji, pomimo że tą negatywną konsekwencją będzie prawidłowa masa ciała. I wreszcie może mieć za sobą nieudane próby ograniczania, które będę po prostu zbyt mało kaloryczną dietą. Prosty kwestionariusz nie rozstrzygnie takich kwestii.

Najważniejsze z tego wszystkiego jest to, że zaburzenia odżywiania (szczególnie bulimię i kompulsywne objadanie się) jest bardzo łatwo pomylić z „uzależnieniem od jedzenia”. W przeciwieństwie do „uzależnienia od cukru” zaburzenia odżywiania na pewno istnieją i są powszechne. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wyraźnie podkreśla w DSM-5, że zaburzenia odżywiania i uzależnienie od narkotyków, mimo pewnych podobieństw istotnie się różnią od siebie5.

Jeśli już, to uzależniają frytki i czekolada

Natomiast jeszcze ciekawiej się robi, jak przyjrzymy się, jakie produkty wywoływały symptomy uzależnienia. Na pierwszym miejscu były produkty słodkie i słone (sery, frytki, chipsy) i dotyczyły około 30% uzależnień. Na drugim były produkty słodkie i tłuste (ciasta, ciasteczka, czekolada) i obejmowały około 25% osób. Dopiero na trzecim miejscu i ze skromnymi 5% były produkty słodkie takie jak cukier, landrynki, słodzone napoje. W innych pracach, w których sprawdzano pragnienie żywności (ang. Food cravings) również stwierdzano, że preferowane są raczej produkty tłuste lub słodkie i tłuste, a słodkie są rzadko wymieniane6,7. Króluje pizza.

Niemniej to badanie może być jakimś argumentem, że niektóre rodzaje żywności mogą w pewien sposób uzależniać część populacji. Jest to jednak niewątpliwie wpływ znacznie mniejszy niż narkotyków i należy dobrze się zastanowić, czy w ogóle to jest uzależnienie. Moim zdaniem nie i wolę nazywać to quasi-uzależnieniem, żeby trzymać pewną skalę. Choć w ustach laika uważam skrót myślowy uzależnienie od czekolady za dopuszczalny. Podkreślam też, że chodzi tu o quasi-uzależnienie od żywności, w tym takiej, która nie ma nic wspólnego z cukrem i tłusta żywność ma tu większy potencjał uzależniający.

Prawdziwy problem to żywność przetworzona

Mamy dobre dowody sądzić, że żywność wysokoprzetworzona prowadzi do przejadania, nawet jeśli nie uzależnia. W skrócie, taka żywność jest bardzo łatwo dostępna, szybciej się ją je, mniej syci i jest bardzo smaczna, co w łatwy sposób prowadzi do nadkonsumpcji. Szerzej pisałem o tym we wpisie: Czemu żywność wysokoprzetworzona szkodzi? W mojej opinii to jest problem, na który powinno się położyć większy akcent niż na to mityczne uzależnienie od cukru.

W jaki sposób uregulować rynek i reklamę produktów wysoko-przetworzonych? Jak chronić dzieci przed słodyczami i fast-foodami? Czy da się poprawić żywność wysoko-przetworzoną? Co zrobić by zwiększyć dostępność zdrowej żywności? Bicie w bębenek z napisem cukier nas wykańcza skutecznie odwraca uwagę od całości i złożoności problemu, który mamy.

Skąd pomysł, że cukier uzależnia jak kokaina?

Przekonanie, że cukier uzależnia wzięło się z badań na szczurach, które wolały wodę z cukrem niż kokainę. A wiecie, co jeszcze szczury wolą od kokainy? Granulat dla szczurów8. No serio, szczury są głupie i nie znają rynkowej ceny kokainy. Dlatego jak mają do wyboru kokainę (lub inne narkotyki) i granulat (lub inną żywność), to biorą jedzenie. Swoją drogą w takiej sytuacji wybierają też chętniej zabawę z innym szczurem. Pytanie – czemu?

Szczurzy marshmallow test

Kojarzycie słynnyMarshmallow test? W skrócie chodzi o to, że badacze dawali dzieciakom 1 piankę marshmallow i mówili, że jeśli nie zjedzą jej w ciągu 15 minut, to dadzą im drugą. Jest to tzw. odroczona gratyfikacja, czyli wybór między małą nagrodą teraz, a większą w przyszłości. Jak łatwo się domyśleć dzieci nie są w to najlepsze. Szczury są jeszcze gorsze. Prawdopodobnie dlatego wybierają cukier, bo wzrost stężenia dopaminy występuje znacznie szybciej w przypadku spożycia pokarmów niż po działce narkotyku. W przypadku żywność (granulatu dla szczurów, sacharozy i słodzików) szczytowe stężenie dopaminy następuje po około 2 sekundach, a w przypadku kokainy po 1 minucie.

Niedawno zostało opublikowane ciekawe badanie, w którym testowano tę hipotezę9. Było to podobne badanie jak poprzednie, w których dawano do wyboru szczurom słodzoną wodę lub kokainę. Jedyna różnica była taka, że po dokonaniu wyboru szczury musiały zaczekać na nagrodę w postaci cukru lub narkotyku. Kiedy szczury dostawały wodę lub kokainę natychmiast, to jedynie 20% z nich wybierało koks. Kiedy musiały zaczekać 30 sekund odsetek ten wzrastał do 50%, a przy 60 sekundach do aż 65%. Krótko mówiąc – wygląda na to, że szczury lubią dać w nos, ale po prostu nie są zbyt cierpliwe. To zjawisko jest bardzo ciekawe omówione w tym krótki artykule.

Inne problemy z badaniami na gryzoniach

Brak cierpliwości u szczurów to nie jedyny problem z badaniami na gryzoniach. Pomijając już, że szczury to nie ludzie i wiele mechanizmów, które obserwujemy u nich nie ma miejsca u Homo sapiens. Szczególnie w kwestiach związanych z funkcjonowaniem umysłu. Wymienię zastrzeżenia, które opisali Westwater i wsp. w pracy pod wszystko mówiącym tytułem – Sugar addiction: the state of the science2.

Pragnienie cukru aktywuje inne populacje neuronów w obrębie jądra półleżącego (części mózgu) u szczurów niż pragnienie narkotyku. Można tym pięknie manipulować i mówić, że obie nagrody aktywują jądro półleżące, ale istnieją istotne różnice w dokładnej lokalizacji anatomicznej. Wiele osób pomija ten aspekt.  

Po spożyciu cukru stężenie dopaminy szybko opada, natomiast po kokainie długo się utrzymuje na podwyższonym poziomie. Jednocześnie w przypadku cukru, inaczej niż w przypadku narkotyków, następuje szybka habituacja. Tj. podanie szczurom kilka dni z rzędu smacznego pokarmu nie stymuluje już tak mocno wyrzutów dopaminy. Jest to bardzo spójne z tym, co obserwujemy na ludziach – nawet najsmaczniejsze jedzenie dość szybko się nam nudzi i generalnie lubimy kilka smaków w jednym daniu (np. słynne azjatyckie 5 smaków). Hipoteza jest taka, że naturalne bodźce, takie jak żywność, szybko ulegają habituacji, właśnie po to, żebyśmy się nie uzależniali. W przypadku narkotyków nasz mógł nie był w stanie wytworzyć w toku ewolucji takiego mechanizmu obronnego. Co ciekawe, wcześniejsza ekspozycja na smak i zapach jedzenia znacznie zmniejszają wyrzuty dopaminy nim wywołane. Jednak w przypadku narkotyku jest dokładnie odwrotnie.

W warunkach wolnego dostępu do cukru (ad libitum)gryzonie nie rozwijają uzależnienia od cukru. Co prawda u gryzoni daje się wywołać quasi-uzależnienie od cukru, ale dzieje się tak, kiedy na przemian są głodzone i następnie mają nieograniczony dostęp do cukru. Zazwyczaj w cyklu 12 na 12 godzin przez 3 – 4 tygodnie. Należy zauważyć, że 12 h głodówki dla gryzonia to jak około tygodnia dla człowieka. Wynika to z tego, że gryzonie żyją kilkanaście razy krócej niż ludzie, a podczas 12 h głodówki tracą około 15% masy ciała. Dlatego nie można tego porównać do nocnego postu.

Ważne jest też, że podobne zachowanie można wywołać w stosunku do wspomnianego już granulatu dla gryzoni, którego przecież nikt nie określi uzależniającym. Tym też się wygodnie manipuluje. W jednej z prac przeglądowych, na której opierał się dr Rożek opisywano taką procedurę jako przerywany dostęp (ang. intermittent access)10. Brzmi to niewinnie – raz miały dostęp, raz nie miały, nic specjalnego. W rzeczywistości jest to głodzenie zwierząt na przemian z przekarmianiem. Nie jest to sytuacja, która ma miejsce w naszym codziennym życiu.

Na koniec warto też zwrócić uwagę, że część z badań była prowadzona na wyselekcjonowanych szczurach, które silniej niż inne pragnęły cukru. Chyba nie trzeba tłumaczyć, że to może bardzo zaciemniać obraz sytuacji.

Ale ja widziałem_am badania na ludziach!!!1

Nie widziałeś_aś. To, co mogłeś_aś widzieć, to prace przeglądowe, które swoim tytułem i abstraktem fałszowały rzeczywistość twierdzeniami typu: dowody z badań na ludziach wskazują, że cukier uzależnia. I o ile trudno się dziwić, że laik się na coś takiego nabiera, to jednak dziennikarzowi naukowemu nie wypada.

Prace te czasem dostarczają ciekawych spostrzeżeń, które łączą uzależnienie od cukru z innymi uzależnieniami, ale nigdy nie są rozstrzygające. Np. jednym z argumentów jest, że ilość receptorów D2 dla dopaminy jest zmniejszona i u osób uzależnionych, i u osób otyłych oraz większa jest częstotliwość zaburzeń depresyjnych i lękowych u osób otyłych. Tylko, że tego typu korelacja nie pozwala na wyciągnięcie związku przyczynowo-skutkowego. Szczególnie, że są dowody, że u osób predysponowanych do rozwoju uzależnień i otyłości częściej występują geny związane z mniejszą ilością receptorów dla dopaminy2. Jest to więc sytuacja, w której mamy do czynienia z osobami, które są genetycznie predysponowane do bycia otyłym i jednocześnie nałogowcem. Podobnie jak niewiele wnosi spostrzeżenie, że palacze tyją po rzuceniu palenia albo że niektóre osoby po operacjach bariatrycznych rozwijają uzależnianie od narkotyków.

Doktor Rożek powołuje się też na badanie, w którym zauważono, że osoby na diecie bogatej w cukier miały problemy z sytością. Nie podaje dokładnego odnośnika, więc nie wiem, jaki charakter miała ta praca eksperymentalny czy obserwacyjny, ale nawet jeśli dieta bogata w cukier wywołuje problemy z sytością, to jest to problem zupełnie innego kalibru niż uzależnienie tak silne jak od kokainy.

Podsumowanie

Cukier z całą pewnością nie uzależnia jak narkotyki, a z dużym prawdopodobieństwem nie uzależnia wcale. O ile nie masz pecha być wyselekcjonowanym, głodzonym szczurem. Samo aktywowanie układu nagrody i wyrzuty dopaminy nie są wystarczające, żeby przesądzić o uzależniających właściwościach cukru. Jednocześnie szczury nie rozwijają spontanicznie uzależnienia od cukru, a niezbędne jest do tego szczególna procedura.

Nie mamy też żadnych dowodów z badań na ludziach, które pozwalają użyć stwierdzania, że cukier uzależnia jak narkotyki. Uzależnienie od niektórych pokarmów to już trochę mniej oczywista sprawa. Ale nawet w najgorszym wypadku dotyka ono tylko niewielkiej części populacji i dotyczy produktów wysoko-smakowitych (głownie tłustych i słodko-tłustych), a nie samego cukru.

Nie dziwi więc, że uzależnienia od jedzenia nie znajdziemy w zestawieniach zaburzeń psychicznych takich jak DSM-5, a Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne5, ani żadnej organizacji psychiatrycznej.

Żeby zostać na bieżąco zapisz się do mojego newslettera, pojawia się tam mnóstwo treści nie publikowanych nigdzie indziej. Zapraszam!

Źródła

  1. Faruque S, Tong J, Lacmanovic V, Agbonghae C, Minaya DM, Czaja K. The Dose Makes the Poison: Sugar and Obesity in the United States – a Review. Pol J Food Nutr Sci. 2019;69(3):219-233. doi:10.31883/pjfns/110735
  2. Westwater ML, Fletcher PC, Ziauddeen H. Sugar addiction: the state of the science. Eur J Nutr. 2016;55(Suppl 2):55-69. doi:10.1007/s00394-016-1229-6
  3. Jabłonowska-Lietz B, Wrzosek M, Nowicka G. Czy cukier może uzależniać? – ścieżkami mózgowego układu nagrody. Żywienie Człowieka i Metabolizm. 2012;XXXIX(4):8.
  4. Markus CR, Rogers PJ, Brouns F, Schepers R. Eating dependence and weight gain; no human evidence for a “sugar-addiction” model of overweight. Appetite. 2017;114:64-72. doi:10.1016/j.appet.2017.03.024
  5. Greenberg D, St Peter JV. Sugars and Sweet Taste: Addictive or Rewarding? Int J Environ Res Public Health. 2021;18(18):9791. doi:10.3390/ijerph18189791
  6. Hill AJ. The psychology of food craving. Proc Nutr Soc. 2007;66(2):277-285. doi:10.1017/S0029665107005502
  7. Weingarten HP, Elston D. Food cravings in a college population. Appetite. 1991;17(3):167-175. doi:10.1016/0195-6663(91)90019-o
  8. Samaha AN. Sugar now or cocaine later? Neuropsychopharmacology. 2021;46(2):271-272. doi:10.1038/s41386-020-00836-z
  9. Canchy L, Girardeau P, Durand A, Vouillac-Mendoza C, Ahmed SH. Pharmacokinetics trumps pharmacodynamics during cocaine choice: a reconciliation with the dopamine hypothesis of addiction. Neuropsychopharmacol. 2021;46(2):288-296. doi:10.1038/s41386-020-0786-9
  10. DiNicolantonio JJ, O’Keefe JH, Wilson WL. Sugar addiction: is it real? A narrative review. Br J Sports Med. 2018;52(14):910-913. doi:10.1136/bjsports-2017-097971
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

[…] Być może widzieliście takie nagłówki w ostatnim czasie, bo ukazała się praca z wnioskiem, że żywność wysokoprzetworzona uzależnia jak nikotyna. Pozwolę sobie na analityczny komentarz. Zacznijmy od tego, że mamy znaczny progres! 😎 Już nie winny jest sam cukier, ale żywność wysokoprzetworzona, która może (ale nie musi) zawierać cukier. I nie jest porównywana do kokainy, czyli jednego z najsilniej uzależniających narkotyków, ale umiarkowanie silnie uzależniającej nikotyny. To jest znacznie sensowniejsze postawienie sprawy niż „cukier uzależnia jak kokaina”, które proponował nam dr Rożek. […]

Marta

Proszę zauważyć że kokaina nie jest sprzedawana w sklepach, w miejscach łatwo dostępnych, czy np dozwolona od lat 18 – tak jak cukier. Dosyć mocne jest stwierdzenie cukier uzależnia jak kokaina, ale prawda jest taka, że cukier biały, fruktoza czy cukier ukryty jest dodawany praktycznie wszędzie, a to powoduje uzależnienie od niego.

Magda

Wspaniały artykuł i świetne, analityczne spojrzenie w dobie czarno-białych haseł, na które wszyscy zrywają się z krzeseł i powtarzają z uporem maniaka naokoło. Warto szerzej i bardziej „na chłodno” podejść do gorących tematów albo dążyć do umiaru (mniej więcej). Obecnie mamy nieco szersze pojęcie i wiemy np że mikroplastik przenika do żywności z opakowań, zwłaszcza tłustej ( tutaj czipsy i inne wspaniałości pakowane też na wynos), natomiast stwierdzić że od jednej paczki czipsów albo frytek dostaniemy raka- to już typowe uproszczenie chyba obliczone na efekt.

Jacek

Świetny tekst. Nie dość, że merytoryczny i z sensem, to nawet się śmiałem 🙂 Brawo!
To o dopaminie jest super ważne w kontekście uzależnień.

Wybrałem posty, które mogą Ci się spodobać

Czemu autofagia NIE jest jednoznacznie korzystna ?

Masło czy margaryna?

Kwasy omega 6 nie są prozapalne!