W swoim życiu spotkałem wiele osób, które mówiły, że chciałyby przejść na weganizm, ale nie wyobrażają sobie życia bez żółtego sera. A co, jeśli powiedziałbym Ci, że prawdziwy żółty ser da się wytworzyć bez krów i będzie się on składał z dokładnie tych samych białek? Co więcej ta technologia jest już wdrażana! Future is now old man!
Chodzi o precyzyjną fermentację. Najprościej mówiąc proces ten to ważenie piwska, ale rezultatem nie jest jakiś Mocny Full, a białka mleka krowiego. Wszystko dzięki zmodyfikowanym genetycznie drożdżom i innym grzybom. Białka te potem się odfiltrowuje i tworzy napoje mleczne, sery lody czy odżywki białkowe. Można też tak tworzyć białka jaja kurzego – stosowane bardzo powszechnie w całym przemyśle spożywczym.
A po co tak? Dla niektórych wystarczającym powodem będzie dobro zwierząt, ale to nie koniec zalet. Szacuje się, że produkcja białka w ten sposób pozwoliłaby zaoszczędzić ¾ terenów przeznaczonych pod hodowlę zwierząt. Idą za tym ogromne oszczędności w emisji CO2 i zużycia wody – nawet do ponad 90% (słownie: ponad dziewięćdziesiąt procent!). Dzięki temu mamy też większą kontrolę nad składem odżywczym. Możemy stworzyć ser z mniejszą ilością nasyconych kwasów tłuszczowych, mleko bez laktozy czy jajka bez cholesterolu.
A jeśli odrzuca się myśl, że miałbyś zjeść coś wyprodukowanego przez zmodyfikowane mikroorganizmy, to daję znać, że większość serów powstaje dzięki podpuszczce, której 95% obecnie produkuje się w wyniku kontrolowanej fermentacji – a nie jak dawniej z żołądków cieląt. Precyzyjna fermentacja jest z nami już prawie 20 lat. Dzięki niej powstaje 98% światowego zapotrzebowania na produkcję insuliny w celach medycznych. oprócz tego tak powstaje większość witamin, aromatów i niezliczonych enzymów znajdujących się w niemal wszystkich artykułach spożywczych.
Obecnie to jedna z najbardziej rozwijanych technologii w branży food-tech. W Stanach Zjednoczonych FDA (Food and Drug Administration) wydało pozwolenie na dopuszczenie białek wytworzonych w ten sposób do spożycia. Możemy tam w supermarkecie kupić np. mleko lub lody na bazie serwatki – pochodzącej z precyzyjnej fermentacji. Podobnie jest w Izraelu i Singapurze.
To game-changer dla naszej planety, który dobrze by było wprowadzić też jak najszybciej w Europie. W Unii Europejskiej tak wytworzone produkty nie są jeszcze dopuszczone i oznaczone jako „bezpieczne”. Do przeprowadzenia takich badań w UE potrzeba zwykle około 5 lat. Możemy jednak spróbować przyśpieszyć ten proces i podpisać razem list otwarty namawiający do przyśpieszenia prac legislacyjnych w tym obszarze.
Podpisz list otwarty
Źródła
Raport Reboot Food: https://www.rebootfood.org/_files/ugd/dccfdc_1112f2331ed24ade96f03288e09c6f5a.pdf
Gdzie ten list otwarty?
Moim zdaniem działania zapobiegające cierpieniu zwierząt są jak najbardziej wskazane! Mało sie o tym mówi, ale pozyskiwanie mleka wiąże się z naprawdę dużym cierpieniem 🙁
Proszę napisać na czym polega cierpienie krowy w trakcie dojenia.
Nie chodzi o samo dojenie, choć ono też bywa bolesne. Krowy są traktowane jak maszyny, a nawet gorzej. Cierpią przed, w trakcie i po dojeniu i przez całe nędzne życie, które zgotował im człowiek. Proszę poczytać o hodowli przemysłowej lub obejrzeć jakiś dokument.
dziękuję, podpisane 🙂
Oby jak najszybciej. Pierwszy raz o syntetycznie produkowanym mleku czytałem ponad 10 lat temu, a wciąż jesteśmy w tym samym miejscu. No i trzeba się liczyć z oporem lobby mleczarskiego.