Kobiety borykające się z PCOS często otrzymują zalecenie, żeby nie trenować siłowo. Linia argumentacji jest dość prosta: trening siłowy zwiększa poziom androgenów. A ten i tak jest podwyższony w tym zespole i często ma to swoje kliniczne manifestacje – m.in. w postaci hirsutyzmu czy trądziku. Logiczne? No logiczne!

Jest tu jednak pewien drobny niuans, który wszyscy ignorują. Badania wskazujące, że poziom androgenów wzrasta po włączeniu treningu siłowego były przeprowadzane na zdrowych mężczyznach, często o siedzącym trybie życia. Jest to cokolwiek odmienna populacja niż kobiety z PCOS. Jedną z fundamentalnych zasad nauki jest to, że wszelkich ekstrapolacji z jednej populacji na drugą należy dokonywać bardzo ostrożnie.

No dobra, ale jak to wygląda w przypadku kobiet z PCOS?

Co ciekawe badan na ten temat jest na tyle dużo, że doczekały się przeglądów naukowych. Wniosek z nich jest prosty: trening siłowy u kobiet z PCOS obniża (tak, obniża!) testosteron. Dodatkowo dochodzi również do obniżenia poziomu hormonu anty-Mullerowskiego (podwyższonego u kobiet z PCOS), poprawy zdrowia metabolicznego (m.in. glikemii) oraz składu ciała (spadek tkanki tłuszczowej). Są to niewątpliwe korzyści, które szkoda porzucać tylko dlatego, że ktoś kiedyś powiedział, że trening siłowy jest nie wskazany w PCOS, bo „podnosi testosteron”.

Mam też pewien dodatkowy, choć już mniej oparty na dowodach, argument za stosowaniem treningu siłowego u kobiet z PCOS. Wyższe stężenie testosteronu u tych kobiet może zwiększać ich predyspozycje do tego typu wysiłku. Może nie brzmi do jak coś istotnego dla dziewczyny, która nie wybiera się na Igrzyska, ale generalnie ludzie lubią rzeczy, w których dobrze im idzie. Może to więc zwiększyć szanse na kontynuowanie tej formy aktywności. Oczywiście nie jest to jeszcze powód, żeby zaciągać na siłownię kobietę, która kocha biegać. Ale w przypadku, kiedy wyjściowo nie ma silnej preferencji do żadnej formy ruchu, można to wykorzystać.

Ale czemu kobiety inaczej reagują niż mężczyźni?

Po pierwsze to, że kobiety inaczej doświadczają zmian w obrębie androgenów nie wydaje się czymś specjalnie kontrowersyjnym i wymagającym wyjaśnienia. Po drugie znacznie ma tu też przebieg PCOS. W tym zespole dochodzi do nadmiernej produkcji testosteronu przez jajniki, która jest wywołana nadmierną produkcją insuliny. Ta z kolei wynika z upośledzonej insulinowrażliwości w mięśniach. A trening siłowy poprawia insulinowrażliwość i w konsekwencji odwraca ten niekorzystny proces.

Razem z Tadeuszem Sowińskim przygotowaliśmy szkolenie o diecie w PCOS. Serdecznie zapraszam do zapoznania się z ofertą.

Źródła

Kite C, Parkes E, Taylor SR, et al. Time to Load Up–Resistance Training Can Improve the Health of Women with Polycystic Ovary Syndrome (PCOS): A Scoping Review. Medical Sciences. 2022;10(4):53. doi:10.3390/medsci10040053

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Wybrałem posty, które mogą Ci się spodobać

Czy warto jeść tęczę? Na czym polega tęczowa dieta?

SIBO – kolejna moda czy faktyczny problem?

Cholesterol LDL powoduje choroby serca