Kiedy studiowałem dietetykę i zaczynałem wchodzić w świat sportów sylwetkowo-siłowych, bardzo wierzyłem w kwestie somatotypów, czyli podziału na ekto-, mezo- i endomorfików. Zakłada on, że część populacji ma predyspozycję do wydłużonej, szczupłej sylwetki (ektomorficy), część do atletycznej budowy (mezomorficy), a część skłonność do tycia (endomorficy). W swoich pierwszych kwestionariuszach dietetycznych zaznaczałem, kto ma jaki typ budowy, bo uważałem, że to może mieć znaczenie przy układaniu diety. Nie miało.

Skąd się to wzięło?

Typologia wg Sheldona powstała w latach 40 ubiegłego wieku i powstała na potrzeby psychologii.  Bazuje ona na tym, że w czasie życia zarodkowego powstają trzy tzw. listki zarodkowe. Są to warstwy/zespoły komórek, które dzielimy na ektoderme, mezodermę i endodermę. To już wiecie skąd wzięły się nazwy poszczególnych typów sylwetki. Z ektodermy ma powstawać m.in. układ nerwowy, z mezodermy m.in. mięśnie i układ krwionośny, a z endodermy m.in. układ pokarmowy. Natomiast dominacja (w znaczeniu rozwój szybszy niż pozostałych warstw), któregoś z listków ma determinować budowę sylwetki, zdrowie i co najważniejsze dla Sheldona osobowość danego człowieka.

Jak się ocenia somatotyp?

Do oceny somatotypu używa się wzoru Heath-Cartera1 i uwzględnia ona takie parametry jak grubość fałdów skórno-tłuszczowych, szerokość kości, obwody ramienia i łydki, wzrost i masę ciała. Już na pierwszy rzut oka widać, że niektóre z tych parametrów mogą dynamicznie się zmieniać w ciągu życia i wpływać na to, jak ocenimy kogoś pod względem somatotypu. Na pewno znacie kogoś, kto był bardzo szczupły, a potem przypakował albo kogoś, kto dużo schudł. Według tych wzorów mógł zmienić, rzekomo wrodzony, somatotyp. Moim zdaniem to wystarczy, żeby wątpić w tę hipotezę.

Biorąc pod uwagę konstrukcję stosowanych wzorów, wskaźnik ektomorficzności mierzy poziom otłuszczenia, wskaźnik mezomorficzności poziom umięśniania, a endomorficzności określa stosunek masy do wzrostu (podobnie jak BMI). Żaden z ich nie określa np. stosunku bioder do ramion, pomimo że często wskazuje się, że mezomorfik to ktoś o szerokich ramionach, a ekromorfik to ktoś o wąskich.

A jak to ma się do dietetyki?

Teoria Sheldona powstała jako koncepcja psychologiczna i obecnie została zdyskredytowana2, a osobista asystentka Sheldona zarzuciła mu fałszowanie badań. Mimo to bywa stosowany w ocenie predyspozycji sportowców3. Jest prosta zależność: ktoś o budowę atletycznej (mezomorficznej) ma większe szasnę stać się dobrym ciężarowcem niż ktoś bardzo szczupły (czyli ektomorfik). Za to osoba wysoka i szczupła może być lepszym skoczkiem wzwyż lub koszykarzem. Wysoki poziom tkanki tłuszczowej (budowa endomorficzna) nie będzie sprzyjał sukcesom w większości dyscyplin sportowych, może z wyjątkiem sumo. Co prawda nie jestem ekspertem w tym temacie, ale spodziewałbym się, że takie wskaźniki jak długoś kości, wzrost czy ilość beztłuszczowej masy ciała będą skuteczniejsze w tego typu szacowaniu predyspozycji. Dla przykładu – jeśli szukamy dobrego koszykarza, to dużo mniej interesuje nas, czy dana osoba wpisuje się w sylwetkę ektomorficzną niż to, czy jest po prostu wysoka.

Niemniej w dietetyce próżno szukać zastosowania somatotypu – nawet zakładając, że opisuje on po prostu wygląd danej osoby. Nie jest mi znane żadne poważne źródło, w którym wskazywano by, że somatotyp determinuje w jakimikolwiek stopniu nasze podejście do diety. Przeszukałem też bazy publikacji naukowych pod tym kątem – bezskutecznie. Najprawdopodobniej nikt na poważnie nie próbował zbadać związku między optymalną dietą a somatotypem. I nic dziwnego, bo to nie bardzo ma sens.

Endomorficy mają mniejsze zapotrzebowanie energetyczne?

Warto zaznaczyć, że istnieją pewne prace, w których szukano związku między somatotypem a zwyczajowym sposobem odżywiania. Jedna taka praca została przeprowadzona w Polsce4 i autorzy twierdzą, że po raz pierwszy dokonali analizy miedzy somatotypem a spożyciem mikroskładników (witamin i skł. mineralnych) – stan na 2016 rok. Występowały pewne, relatywnie nieistotne różnice w spożyciu niektórych składników (np. miedzi i witaminy B6).

Zaobserwowali oni też, że kobiety o budowie endomorficznej spożywały mniej (!) energii niż kobiety o budowie mezo- i ektomorficznej. Wyjaśnieniem może być to, że osoby z nadwagą częściej zaniżają deklarowane spożycie, co wykazano w wielu pracach i różnice te mogą sięgać nawet 60% względem rzeczywistego spożycia5. Można też spekulować, że budowa endomorficzna może sprzyjać mniejszym wydatkom energetycznym (poprzez „wolniejszy metabolizm” lub też mniejszą masę beztłuszczową), ale nie są dostępne badania, które by to potwierdzały. Istnieje nawet badania na piłkarzach, które wskazuje, że nie ma związku między somatotypem a podstawową przemianą materii6.

Warte odnotowania jest to, że do oceny somatotypu w tym badaniu zastosowano Indeks Rohera, który jest bardzo uproszczonym sposobem wyznaczania somatotypu i opiera się jedynie na stosunku wzrostu do masy ciała, więc równie dobrze można by użyć BMI.

Jak nie Sheldon to co?

Należy też cały czas pamiętać, że somatotyp ma być wrodzony, a to tworzy ogromne problemy interpretacyjne. Bo jak potraktować mężczyznę, który przychodzi do dietetyka z dużą nadwagą, ale deklaruje, że przez większość życia był niemal chorobliwie szczupły?

Jednocześnie oczywiste jest, że budowa i wielkość ciała determinują nasze zapotrzebowanie na składniki. Dla przykładu osoba umięśniona może potrzebować więcej białka ze względu na wielkość beztłuszczowej masy ciała, a nie dlatego, że jest mezomorfikiem. Z kolei osoba otyła może potrzebować mniejszej podaży energii ze względu na nadmiar tkanki tłuszczowej (i potrzebę jego redukcji), a nie z tego powodu, że jest endomorfikiem.

Dietę warto też indywidualizować w oparciu o badania krwi, dolegliwości, preferencje, alergie, a w przyszłości być może będziemy uwzględniać różnice genetyczne. Przy genach warto się zatrzymać. Istnieje wiele polimorfizmów genetycznych, które mogą zwiększać ryzyko otyłości, ale żaden z nich nie jest związany z rozwojem zarodkowym i żaden nie sprawia, że stajemy się endomorfikami7.

Są też geny wpływające na wielkość masy mięśniowej, ale one też nie wpływają przy rozwoju zarodkowym na to, że ktoś się staje mezomorfikiem. Powodują jedynie, że dana osoba ma więcej mięśni. Jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mieć jednocześnie genetyczne predyspozycje do otłuszczania się, budowania masy mięśniowej oraz być wysokiego wzrostu i posiadać wydłużone kończyny.

Podsumowanie

Somatotyp to science-fiction branży fitness. Fajnie to brzmi, robi to wrażenie na laikach, ale jest zupełnie nieprzydatne przy układaniu diety czy zaleceń treningowych. Istnieją inne, bardziej przydatne sposoby personalizowania jadłospisów, a przy tym sama masa ciała daje dużo więcej informacji niż somatotyp.

Źródła

  1. Norton K, Olds T. Anthropometrica: A Textbook of Body Measurement for Sports and Health Courses. Australian Sports Commission – UNSW Press; 1996.
  2. Roeckelein JE. Sheldon’s Type Theory. In: Dictionary of Theories, Laws, and Concepts in Psychology. Greenwood; 1998:427–8.
  3. Ryan-Stewart H, Faulkner J, Jobson S. The influence of somatotype on anaerobic performance. PLoS ONE. 2018;13(5):1-11. doi:10.1371/journal.pone.0197761
  4. Drywien M, Frackiewicz J, Górnicka M, Wielgosz J, Sobolewska A, Kulik S. Influence of the somatotype on intake of energy and nutrients in women. Anthropological Notebooks. 2016;22(3):147-157.
  5. Hill R, Davies P. The validity of self-reported energy intake as determined using the doubly labelled water technique. British Journal of Nutrition. 2001;85(4):415-430. doi:10.1079/bjn2000281
  6. Noh JW, Kim MY, Lee LK, et al. Somatotype and body composition analysis of korean youth soccer players according to playing position for sports physiotherapy research. Journal of Physical Therapy Science. 2015;27(4):1013-1017. doi:10.1589/jpts.27.1013
  7. Kolackov K. Wpływ polimorfizmów genu FTO na ryzyko otyłości. Endokrynologia, Otyłość i Zaburzenia Przemiany Materii. 2010;6(2):101-107.

 

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

[…] problem z uzyskaniem dodatniego bilansu energetycznego. Co ważne nie ma to nic wspólnego z tzw. somatotypem, który trzeba odłożyć na półkę z literaturą science-fiction. Za to ma wszystko wspólnego z wydatkami energetycznymi, poborem energii i ewentualnie jej […]

Wybrałem posty, które mogą Ci się spodobać

Musimy porozmawiać o Hubermanie

Zostań moim Mocodawcą!

Wegetarianizm powoduje niedorozwój mózgu? – polemika z artykułem w Rzeczpospolitej