Dokładnie tydzień temu miałem wystąpienie na Narodowym Kongresie Dietetycznym, gdzie opowiadałem o dietach wegetariańskich. Powiedziałem, że bardzo wątpię, żeby kiedykolwiek udało się znaleźć aktywną, dostępną dla ludzi witaminę B12 w produkcie roślinnym. Wygląda na to, że moje przewidywania były błędne. Niemal tego samego dnia ukazało się badanie, które wskazuje, że jest aktywna forma witaminy B12 w chlorelli, co oznacza, że mamy pierwsze, niezwierzęce źródło tego składnika.
Do badania pod przewodnictwem dr. Merchanta zaangażowano 17 wegan i wegetarian, którzy mieli stężenie kwasu metylomalonowego (KMM) ponad 270 mmol/l, co jest najlepszym wskaźnikiem niedoboru witaminy B12. Uczestnicy przez 2 miesiące otrzymywali 9 gramów chlorelli (Chlorella pyrenoidosa) i nie mogli włączać żadnych nowych suplementów do swojej diety. Po pierwszym i drugim miesiącu zbadano im krew pod kątem:
Stężenia kwasu metylomalonowego – złoty standard w badaniu odżywienia witaminą B12. Wysoki poziom oznacza jej niedobór. MM spadł średnio o 32% po pierwszym i o 33% po drugim miesiącu. Widać, że w drugim miesiącu nie uzyskano dalszej poprawy, pomimo, że wartości MM nadal nie były optymalne.
Stężenia homocysteiny – jest to dobry wskaźnik pomocniczy i jego rosnąca wartość może świadczyć o niedoborze B12. Tutaj uzyskano średnio 10% poprawę.
Stężenia witaminy B12 – może wydać się to zaskakujące, ale ta wartość mówi nam najmniej, ze względu na niedoskonałości metody oznaczania, która wykrywa też nieaktywne analogi. Oczywiście zanotowano duży wzrost.
Wielkości czerwonych krwinek i stężenia hemoglobiny – te parametry też zmieniają się przy niedoborze B12, ale w tym badaniu nie stwierdzono zmiany. Nie jest to bardzo niespodziewane, biorąc pod uwagę, że wartości te na początku i tak były w normach, a czerwone krwinki produkują się dość długo.
Czyli witamina B12 w chlorelli jest aktywna? Prawdopodobnie jest, ale trzeba zauważyć kilka rzeczy:
Nie wszystkim chlorella pomogła. Dwie osoby marginalnie zareagowały na suplementację, jedna w zasadzie nie zmieniła stężenia KMM, a jednej nawet wzrósł. Może to wynikać z braku konsekwencji u badanych w przyjmowaniu chlorelli albo indywidualnych różnic, które sprawiły, że B12 z chlorelli nie była dla nich dostępna.
Dodatkowo średni poziom KMM nie osiągnął prawidłowych wartości, a znaczną poprawę odnotowano tylko w pierwszym miesiącu.
9 gramów chlorelli brzmi jak niewiele, ale to bardzo dużo. Badani dostawali 45 tabletek dziennie. Tak, czterdzieści pięć tabletek, po 15 do każdego posiłku. Wiąże się to też z kosztami. Na Allegro znalazłem sprzedawcę, który oferuje 2 kilogramy chlorelli w proszku za 280 zł – myślę, że to jedna z najlepszych ofert i tabletki będą o wiele droższe. Chwila z kalkulatorem i wiemy, że miesięczny koszt suplementacji wyniesie około 32-35 zł. Istotnie więcej niż kosztuje suplement z B12. Z drugiej strony, niektórzy mogą chcieć przyjmować chlorellę również dla jej innych właściwości, a u osoby, która nie ma niedoborów prawdopodobnie można by zmniejszyć dawkę.
Badanie było sponsorowane przez Sun Chlorella Corporation, a główny badacz jest płatnym konsultantem tej firmy. W żadnym wypadku nie skreśla to uzyskanych wyników, jednak powinno obudzić w nas zwiększoną czujność.
Czy warto brać chlorellę dla B12? Według mnie nie warto, ale można. Trzeba jednak zachować ostrożność i badać co jakiś czas poziom odżywienia witaminą B12, najlepiej przy pomocy kwasu MM, a jeśli ten nie będzie się utrzymywał poniżej normy, to wrócić do suplementacji B12.
Ważne info: Nie pomyl chlorelli ze spiruliną. Spirulina na pewno nie ma B12, więcej o niej przeczytasz TUTAJ
Źródła
Merchant RE, Phillips TW, Udani J. Nutritional Supplementation with Chlorella pyrenoidosa Lowers Serum Methylmalonic Acid in Vegans and Vegetarians with a Suspected Vitamin B12 Deficiency. J Med Food. 2015. PubMed
[…] Inna alga – chlorella, prawdopodobnie ma witaminę B12 więcej na ten tematy przeczytasz TUTAJ […]
[…] Mamy aktywną formę B12 w chlorelli? […]